Sesja II - Dwa światy

"Otóż słuchajcie... w mojej posiadłości dzieją się ostatnio dziwne rzeczy. Nie wiem, jak to określić, po prostu mam złe przeczucia. Jesteście nowi. Być może właśnie dlatego macie przewagę. Miejcie oczy i uszy szeroko otwarte... Zaginął też jeden z moich ludzi, Osh. Mieszka w ostatniej kwaterze na pierwszym piętrze, na przeciwko waszej, razem z Zydirem. Mam złe przeczucia... Powiadomiłem straż miejską, ale póki co nic nie wskórali. Macie tutaj klucz do kufra Osha. Mam zapasowy klucz do każdej ze skrzyń w tym zamku. Xert otworzy wam drzwi. Proszę, poszukajcie jakiś oznak co do jego miejsca pobytu, a także uważajcie na wszystkie dziwne rzeczy w domu... Możecie popytać o niego pozostałych. Gdybyście chcieli coś obgadać, mówcie z Xertem, zawsze stoi przy kominku. Zrozumieliście? Jeżeli spełnicie to zadanie, ofiaruję wam wolność. Co wy na to? "

"Dobrze, ale czemu ufasz w takiej sprawie dopiero co poznanym nieznajomym." -nie skrywam podejrzliwości

"Jesteś honorowym krasnoludem, a przynajmniej sam siebie tak nazywasz. Poza tym, jesteście tu świeży, i niektóre rzeczy możecie lepiej zauważyć. Moi ludzie zdążyli już do nich przywyknąć.

"Chodź za mną." po tych słowach poszedł na górę.

Idę za Xertem

"Zwykle ludzie, którzy ufają na słowo są honorowi. Dobrze, przyjmę tę pracę. Mogę dostać już klucze do wszystkich skrzyń? Ułatwi mi to pracę."

Hrabia roześmiał się wesoło. "Z pewnością... dobra, zmykaj już, Abaddon wziął klucze." - powiedział Hrabia po czym odpalił fajkę.

Xert podszedł pod ostatnie drzwi, na przeciwko waszych, otworzył je, po czym powiedział Ci "Łóżko Osha to to po prawej. Jak skończysz, powiedz mi, żebym zamknął drzwi. Masz dwie godziny, Zydir jest na warcie.", po czym odszedł.

"To nieuczciwe! Ona ma ułatwienia!" -wykrzyknąłem biegnąc na piętro, pod drzwi naprzeciw wejścia do naszego pokoju. Patrzę, czy dalej jest tam tamta plama.

Wchodzę do środka. Rozglądam się. Podchodzę do skrzyni i ją otwieram. Zaglądam do środka. Jeszcze raz rozglądam się po pokoju w poszukiwaniu poszlak, po czym podchodzę do łóżka Osh'a.

Po drodze mijasz Xerta. Plamy już nie ma, za to drzwi do sąsiedniego pokoju są otwarte i widzisz tam Abaddona.

W skrzyni znajdujesz kluczyk, młotek i dłuto. Patrząc po pokoju nie zauważasz niczego podejrzanego, jedynie rzucił Ci się w oczy obraz przedstawiający naturę.

Wchodzę do pokoju i rozglądam się.

Jedyne co rzuca się w oczy to obraz natury, przy którym stoi Abaddon. Skrzynia Osha jest otwarta, nic w niej nie ma.

Widzisz tylko tyle, że obraz jest ładny i jest zawieszony na gwoździu.

Nawet ładny, Abaddon go zdjął. Za obrazem ściana jest jakby trochę bardziej zaniedbana, a jedna z cegieł lekko odstaje.

Na obrazie nic ciekawego, za to ściana za nim jest trochę zaniedbana, a jedna z cegieł lekko odstaje.

Wydaje się jakby za cegłą coś było. Lekko udaje się wam ją przesunąć, ale jeszcze dość mocno siedzi.